Wszystko w tym filmie było dziwne i niesmaczne. W porównaniu do książki, do innych filmów, czy wreszcie do dość tradycjonalistycznego serialu Altanka nieboszczyka jest jak "daleki krewny a do tego chory umysłowo" :))
Poirot i rock & roll'a. Poirot i współczesna Brytania (tzn. jak na tamte czasy - lata 80te). No i wreszcie Poirot i szereg dziwnych aktorów... Nie dość, że postać Hastingsa to chyba najgorsze wydanie jakie widziałem, to jeszcze pojawia się wredna Eddy z "Gotowych na wszystko". Szok w trampkach i ręce opadają na każdym kroku. Tym bardziej, że sama opowieść też nie powala. Historia morderstwa niby ok, ale sposób rozwiązania zagadki pozostawia dużo do życzenia.
Generalnie najgorsza wersja (odcinek?) jaką dotychczas widziałem.