PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=697471}

Śródziemie: Cień Mordoru

Middle-Earth: Shadow of Mordor
7,6 7 561
ocen
7,6 10 1 7561
Śródziemie: Cień Mordoru
powrót do forum gry Śródziemie: Cień Mordoru

Wiele już zostało powiedziane o tym tytule. Czy to w kwestii zgodności z kanonem czy zasad rozgrywki czy przedstawionego świata gry. Ponieważ jednak średnia ocen - 8,1 jest dość wysoka, a recenzja redakcji bardzo pozytywna i w komentarzach sporo pozytywnych, pozwolę sobie dolać łyżkę dziegciu do tej beczki miodu.

Zacznę od może drobnej rzeczy, która jednak się rzuca w oczy - Torvin, krasnolud. Powinien się nazywać Logan i polować z metalowymi pazurami przyczepionymi do dłoni. Tak, twórcy gry mieliby proces o prawa autorskie ale przynajmniej nie byłoby wątpliwości, że "robią sobie jaja". Dlaczego? Ponieważ wygląda jak Wolverine z komiksów Marvela (nie ma brody - jak wszystkie krasnoludy w Śródziemiu, jedynie bokobrody i samurajską kitkę). A na dodatek, podobnie jak on, lubi polowanie, kontakt z dziką przyrodą. Czy twórcy mieli zamiar tą postać zrobić jako "easter egg", nie wiem, jednak, w sytuacji gdy innych nie uświadczyłem, a całość ma być 'na poważnie' to nie pasuje do gry.

Dalej, w grze występuje słabe zróżnicowanie przeciwników. Orki bez przerwy, w ilościach hurtowych, ghule sporadycznie, karagory sporadycznie, rzadko trafi się graug. I tyle. Żadnych latających wrogów, żadnych agresywnych pająków, żadnej walki z ludźmi (jakaś misja np. z frakcją wrogą królowej Nurn mogłaby być). Twórcy wycięli z gry Wielką Bestię z Gorgoroth, szkoda.

Nie warto robić bonusowych mini-zadań podczas zadań pobocznych. Grę kończyłem mając wszystko na 100%, wszystkie zadania poboczne zrobione i 5500 monet na plusie. Gdy najdroższe ulepszenia kosztują w przedziale 2100 -2500 (trzeba mieć jednak do nich dojść "drabinką" zakupów). I wszystkie oczywiście miałem wykupione. Wynika to choćby z tego, że gdy runy jakie wypadają po Kapitanach lub Warchiefs, się powtarzają, można spieniężyć ich słabsze wersje za 25 sztuka. Bonusy z zadań to zawsze tylko 50 monet. Słabo.

Powtarzalność zadań. Na dłuższą metę by męczyła bardzo, ale grę skończyłem w 41,5 godziny. Jednak jeśli mamy 24 misje uwalniania niewolników i każda polega na odcięciu ich od słupa, po cichu lub wyrzynając okolicznych orków, to męczy. Chyba tylko jedna z nich, o ile pamiętam, była na czas.
Podobnie męczy powtarzalność "osłabiania" armii Saurona przez zakłócanie spokoju orkom - albo jak ucztują, albo jak polują na karagory albo jak walczą między sobą. Gdy zdobędzie się, jako postać, odpowiednio dużo "siły" by wykupić odpowiednie bajery za uzyskane punkty doświadczenia, można spokojnie olewać te mini-zadania (póki nie są potrzebne w głównym wątku), nie zwracając uwagi, że jeden czy drugi uruk-hai wzrośnie o 1 punkt na "sile".

Jak już zostało wspomniane przez innych, gra to połączenie serii Batman Arkham i Assasin's Creed z małą domieszką nowego Thief-a. Co sprawia, że, niestety, schemat jest następujący: odkrywamy fragment mapy aktywując wieżę, zbieramy artefakty i fragmenty obrazu by zdobyć monety (niestety, odkrycie historii artefaktów nie daje nic poza drobnymi smaczkami, odkrycie obrazu jedynie krótką opowieść w formie tekstu) i idziemy dalej. Albo olewamy wszystko i robimy tylko misje wątku głównego. Zrobienie zadań dotyczących łuku, sztyletu i miecza i odkrycie ich legend nie daje za wiele, poza monetami i inskrypcją na ostrzu/łuku. Żadnych bonusów do obrażeń czy innych.
Nic nie daje, prócz satysfakcji i monet (na sam koniec!) robienie wyzwania myśliwskiego i zbieracza grzybów i ziół.

Walka oczywiście powtarzalna, zestaw przeciwników jak w serii Arkham z Batmanem - tarczownicy, klasyczni, dystansowi, klasyczni wzmocnieni (tam z pałkami elektrycznymi, tutaj berserkerzy z toporami) + specjalni jak Kapitanowie i Warchiefs. Odpowiednie zakupy i runy w mieczu i sztylecie i można szlachtować orki dziesiątkami.

Nad historią główną i mieszaniem w lore Śródziemia się pastwił nie będę, wiele już zostało na ten temat napisane.

Przeszkadza również to, że obojętne czy bohater umrze czy zmieni porę doby (np. żeby zapolować na ghule lub lepiej skradać), w armii Saurona nastąpią zmiany. I nie można grać póki wszystkie przetasowania nie nastąpią, co trwa pewną chwilę. A z punktu widzenia rozgrywki nie jest istotne - można poznawać słabości Kapitanów i Warchiefs ale nie trzeba, można grozić im śmiercią zwiększając szansę na epicką runę do broni i dodając im obstawę orków, ale nie trzeba.
Każdy lepszy uruk jest do załatwienia albo klasycznymi bojowymi finisher-ami (buduje się ilość uderzeń bez otrzymania ciosu, by uwolnić finisher) albo przeskok nad nim i atak od tyłu (z ulepszeniem = ogłuszenie) albo atak z zaskoczenia albo łukiem. A jeśli się zdarzy jakiś twardziel odporny na łuk i miecz i ataki z zaskoczenia i ataki gdy się jedzie na graugu lub karagorze, pomaga finisher z drabinki Ducha (są dwie - Łowcy i Ducha), na klawiaturze "E", ogłuszający wszystkich chwilowo, w małym promieniu od naszego bohatera - buduje się ciąg uderzeń bez otrzymania ciosu, np. na słabszych orkach i odpalamy. Albo, jak walka 1 na 1, ataki "E" na wroga aż się zbuduje ciąg.

A jak ktoś się nastawia na epicki finał - sorry, trochę rzeźni na początku, potem z zastępcą głównego bossa walka w formie - skryj się i zaatakuj, skryj i zaatakuj, szybko rozstrzygnięta, a sam finał to sekwencja QTE.

Nie jest to zła gra, sprawia pewną przyjemność i nie dłuży się, jako całość, jednak jest to produkt jaki można i trzeba by mocno dopracować. Albo, zamiast nazywać Cień Mordoru, wstawić fabułę i mechanikę gry w dowolny inny świat, Gwiezdne Wojny, wymyślone od początku uniwersum czy jakiekolwiek inne. Nie zauważyłoby się różnicy.

ocenił(a) grę na 6
coolti

Bardzo trzeźwe spojrzenie na tę grę.

Jakie było moje zdziwienie, gdy finałowa walka ograniczyła się do wciśnięcia trzech przycisków...

Byłem również przekonany, że po wykuciu legend broni coś się stanie. A tu takiego wała, bo jedyną "nagrodą" są achievementy na Steamie. Podobnie z tymi nieszczęsnymi znajdźkami.

Taki trochę liść w policzek graczowi, że pod koniec zdajemy sobie sprawę, iż wykonywanie celów dodatkowych było kompletnie zbędne. Punkty umiejętności też w pewnym momencie wydawałem na co popadnie, bo połowa drzewka była mi zbyteczna.

Miałem takie wrażenie, że ten świat to taka wydmuszka. Możesz wytłuc tysiące orków, ale nie zauważysz, że zrobiło ich się mniej. Możesz uwalniać niewolników, ale za chwilę i tak w tym samym miejscu zrespią się nowi. Gra jakby wmawia nam, że cały czas coś się w tych szeregach orków dzieje (ci walczą o władzę, ten rekrutuje ludzi...), ale nie odczujemy tego, przemieszczając się po świecie. Wszystko to czeka na nas w postaci banalnych, powtarzalnych do bólu pseudomisji. Możemy osłabiać tę armię i osłabiać, a oni grzecznie będą czekać z rekrutacją nowych, aż z łaski swojej nie zginiemy.

OK, przyznaję, nawet miło spędziłem czas, ale "ochów i achów" nie było nawet przez chwilę. Bardzo podobały mi się np. przerywniki filmowe. Dobrze też jest pod kątem głosów bohaterów... ale to wszystko dla mnie tylko dodatki do gry, do której pewnie już nigdy nie wrócę.

Cień Mordoru muszę pochwalić przede wszystkim za optymalizację. Na moim kompie z zeszłej epoki śmigała na średnich, nie spadając poniżej 30 fps (dwurdzeniowy E5800, 4gb ram, GTS 450). Poza tym nawet na tych średnich ustawieniach gra wyglądała bardzo ładnie.

ocenił(a) grę na 6
coolti

Świetna recenzja, jak najbardziej się pod tym podpisuję. Pomijając nawet jej "nieortodoksyjność", w Cieniu Mordoru zdecydowanie kuleje fabuła. W wielu opiniach widoczny jest zachwyt systemem Nemezis i rzeczywiście jest on bardzo dobry, ale poza nim cała reszta daje bardzo średnią grę, w której ciężko nawet odczuć, że toczy się w słynnym uniwersum Śródziemia. Wywindowano sprzedaż na marce, kiedy znów była na fali dzięki Jacksonowi i nie postarano się, by rzeczywiście jej zagorzali fani byli usatysfakcjonowani. Historia zemsty Taliona i podstępu Kelebrimbora to po prostu nudy, cała reszta postaci to kukły niczym w widowisku historycznym z lat 50./60. Zabijanie orków staje się dość proste, kiedy odblokujemy odpowiednie umiejętności i ich szeregami nie trzeba się już przejmować. A brak nagród za znajdźki i questy poboczne jest coraz częstszy, sam sprawdziłem wcześniej, czy warto kończyć wszystkie 24 misje uwalniania więźniów i tak jak się spodziewałem, nie ma to za bardzo sensu. Szkoda, że fakt, iż świat gry żyje, zmienia się w zależności od rozmieszczenia kapitanów to tylko pozór, tak naprawdę orkowie respawnują się w nieskończoność.

ocenił(a) grę na 7
coolti

Właściwie to zależy na co oczekiwałeś, bo gra jest swoistym AC w świecie Śródziemia, na takiej zasadzie prezentuje się bardzo dobrze. Jeśli natomiast oczekiwałeś bardziej otwartego świata, rpg jak Gothic, Wiedźmin itp. to raczej mogłeś się tutaj zawieść, jeśli chodzi o mnie to się nie nastawiałem na takową grę. Jednak uważam, że powinna powstać gra z ogromnym, otwartym światem w Śródziemu, długą fabułą, czyli typowa gra RPG, gdzie spotykalibyśmy postacie i odwiedzali miejsca filmowe oraz wspominane w książkach (WP, Hobbit), z podobnie dobrą grafiką itp.

coolti

hujowa jest i tyle

ocenił(a) grę na 4
grobowa_polka

trudno lepiej opisać tę grę.

ocenił(a) grę na 9
coolti

ogólnie zgadzam się z tym co napisałeś. Jedynie nie zgadzam się co do postaci Torvina. Fakt, jest nietypowy jak na krasnoluda i moim zdaniem nieco za wysoki w porównaniu do pobratymców z filmów WP czy Hobbita ale traktowanie go jako kopii Logana jest nieco na wyrost. Jest myśliwym więc to logiczne że lubi kontakt z naturą itp. tego typu postaci jest masa w róznych grach, filmach itp.

ocenił(a) grę na 6
coolti

Niedawno skończyłem tę grę i to co napisałeś to jest praktycznie dokładnie to samo co sam pomyślałem (oprócz Torvina, coś mnie w nim lekko drażniło, ale nie wiedziałem co).
Gra jest zdecydowanie przereklamowana, niby się miło grało, ale jakoś słabo było czuć klimat świata stworzonego przez Tolkiena.
Na pudełku z grą które mam jest rekomendacja CKM-u: "Wygląda niemal jak kolejny odcinek filmowej sagi". Mam wrażenie, że to jest jedyna gra w świecie Śródziemia w jaką grał autor tych słów. Zdecydowanie za mocne słowa na "Cień Mordoru", ale za to idealnie pasowałoby do "Wojny na północy" który faktycznie wygląda niemal jak film i czuć ten klimat Śródziemia ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones