Serial wciągający, pełen tajemnic nierozwiązanych do dziś. Tak wiele wątków jest nierozwiazanych, ze nawet nie wiadomo od czego zaczac. Maury Terry jest na pewno najwiekszym bohaterem, ale tez najwiecej za to wszystko zaplacil. Zrujnowal sobie zycie,malzenstwo i zdrowie przez ta sprawe,a raczej przez obsesje na punkcie tej sprawy. Tak go zgubila ta sprawa, ze przeplacil zyciem. Sama jego teoria o sekcie,powiazaniach w calym kraju itd, w zasadzie zostalo to potwierdzone dowodami, niby Berkowitz to potwierdzil,ale tez potwierdzil pare morderstw w ktorym sam strzelal. Teraz pojawia sie pytanie, czy ten straznik emeryt z konca serialu co popelnil samobojstwo nalezal do tej sekty i tutaj mamy zlapanego drugiego wspolnika, czy ten emeryt dzialal moze zupelnie sam i to jego jedyne morderstwo? A moze ten emeryt jest odpowiedzialny za reszte morderstw? A moze Berkowitz nie popelnil zadnych zbrodni tylko przyznal sie z usmiechem do zbrodni, bo chcial byc popularny? Przeciez gadal takie glupoty zaraz po zlapaniu, o tym ze pies mu kazal popelnic zbrodnie, ze to pies przemawia przez ojca Sama itd.. A w wywiadach calkiem sensownie gada, spokojny, skladniowo, bardzo przemyslanie uzywal slownictwa.. Gdzie tu byla gra aktorska, bo na pewno byla..? Czy policja nie ma DNA z innych zbrodni,zeby polaczyc emeryta z nimi, lub finalnie Berkowitza? Kto odpowiada za ktore zbrodnie i czy faktycznie dotyczyly one sekty czy nie mialy one zwiazku?