mierny, niewierny, słaba obsada, płytkie postacie, drażniące - typowo amerykańskie, ckliwe, idiotyczne wstawki (4 lipca i śpiewanie hymnu), fabuła strasznie skrócona i przekłamana, czasem zupełnie bez potrzeby. niestety jak zazwyczaj w wypadku Kinga, ekranizacja zmasakrowała pierwowzór literacki.jedyna zaleta filmu - klimat.