Nie znalazłam na forum podobnego tematu. Z kim według was powinna być Jane:
Z Michaelem czy Rafaelem.
Ja jestem za Rafaelem a wy?
Rafael ;)
Nie podoba mi się para Jane-Michael. Nie potrafię nawet określić czemu, po prostu nie grzeją mnie razem.
Rafael - między nimi jest jakaś chemia, a ten Michael jest jakiś obleśny, antypatyczny, w ogóle ten aktor jakiś jest niezjadliwy.
A ja mam wlasnie problem z nimi ;) Z jednej strony na samym poczatku wydawalo mi sie, ze jednak Rafael jest tym wlasciwym u jej boku :) Ale potem, kiedy akcja sie rozwinela, okazalo sie, ze Michael jest tak urzekajacy, przedstawia wszystkie wartosci jakich my, kobiety potrzebujemy :))) Potem smierc..dramat, sama mialam problem, zeby w to uwierzyc i juz, juz zrobilo sie fajnie miedzy Jane i Rafaelem i co? Wraca Mike. I kogo tu wspierac? :/
Ja też nie wiem komu będę kibicować. Zawsze byłam za Michaelem ale kiedy umarł w sumie polubiłam Jane i Rafaela. Teraz kiedy M powrócił do świata żywych to nie potrafię sobie wyobrazić by Jane została z Rafem, jednak chyba powrót do zmartwychwstałego męża też nie będzie możliwy, po takim czasie, gdy ono przeżyła już żałobę i zaczęła układać sobie życie i znowu być szczęśliwa nagle take coś. Kolejny sezon zapowiada się naprawdę ciekawie
No, fajnie się dowiedzieć o śmierci i zmartwychwstaniu jednego z głównych bohaterów, oglądając pierwszy sezon XD
Uwaga spoiler
Mnie osobiście bardzo poruszyła smierć Michaela, Jane bardzo wtedy cierpiała i długo nie mogła się z tym pogodzić. Ale to nie jest fajne ze nagle kiedy już znalazła miłość i jest szczęśliwa, pogodziła się z przeszłością i jest gotowa wyjść za Rafaela wraca Michael. Poza tym, widać chemię i wzajemne przyciąganie się Jane i Rafaela, nie mówiąc już o tym ze są w końcu rodzicami Mateo. W obecnej sytuacji widzę Jane i Rafaela i tylko ich ze sobą.
Ps. Jeżeli to faktycznie jest Michael w finale 4 sezonu to dlaczego upozorował swoją smierć? Nawet jeżeli Rose maczała w tym palce albo ktoś z jej pionków dla mnie i tak jest niewybaczalne, ze Michael nie odezwał się w żaden sposób do Jane.
Racja mi tez sie to nie podoba!!Od samego poczatku poddobal mi sie Rafael ito z nim Jane łączyła chemia !! Wydaje mi sie ze to jeszcze nie koniec mieszania w uczuciach Jane !!
Stanowczo Raf . Nie rozumiem tej zagrywki z powrotem Michaela ,jak Jane może tak krzywdzić Rafa to chore . Bawi się nim od początku liczy się tylko ona i to co czuje ,ale autentycznie serce mi pęka jak myślę o Rafaelu i o tym co przechodzi.
Jestem w połowie serialu więc sporo jeszcze przede mną, lecz na ten moment muszę przyznać że bardziej ciągnie mnie do Michaela
Team Michael FOREVER!! To, co zrobili z jego postacią to jakiś dramat. To był chyba najfajniejszy związek jaki widziałam na ekranie. I najfajniejszy mąż!! Musieli mu dać amnezję i zmienić osobowość żeby w ogóle spojrzała na Rafaela.
Tylko i wyłącznie Michael. Jako partner rozumiał ją w 100%, byli jak dwie połówki jabłka, między nimi czułam o 100 razy większą chemię niż między nią a Rafaelem, który szczerze mówiąc działał mi na nerwy. Jak już chcieli skończyć ich związkiem to mogli zakończyć ten serial bez powrotu Michaela, bo to zniszczyło tylko wspomnienie pięknego uczucia które łączyło ją i Michaela.
ja właśnie należę do #teammichael i problem polega na tym, że tuż po jego śmierci serial automatycznie przestał mnie ciekawić. Od początku uważałam Michaela za najlepszego i jakoś przeczuwałam, że on odżyje więc wylądowałam tutaj. No najwyraźniej się nie myliłam. I teraz pytanie czy powinnam oglądać serial dalej? bo jeśli postać Michaela się zmieni albo skończy jako czarny charakter to ja podziękuję takiego scenariusza.
Zmieni się i na początku będzie działał na nerwy, ale po czasie będzie taki jak dawniej i dlatego Jane swoim zachowaniem jeszcze bardziej irytuje. Jeśli mam być szczera to radziłbym Ci skończyć serial na jego śmierci i nie brnąć dalej, bo Jane i tego co wyprawia nie da się znieść.
Nie, nie polecam oglądać dalej skoro wolisz Jane z Michaelem zostań na etapie jak międzi nimi było dobrze. Owszem niby odzyskał pamięć ale już nie był tali sam jak powyżej napisała jedna pani, miał już tak jakby dwie osobowości to nie był już "ten sam Michael", któregl znaliśmy 1-3 sezonie. Nie był już tali czuły, zabawny i romantyczny. Nie wiem jak innym ale mnie wydawał sie już taki "sztywny, stuczny" nawet.jak odzyskał pamięć. Jak dla mnie mogli go nie wskrzeszać, zniszczyli tylko wspomnienia.
Zdecydowanie z Rafaelem. Micheal totalnie nie pasuje do niej, to jak związek który jest skazany na porażkę. Od kad poznała Rafaela to tylko się zastanawiałam kiedy uśmierca Micheala bo był tak irytujący, az nadszedł ten odcinek gdzie zmarł, a jego powrót moim zdaniem był totalnie bez sensu .
Team Michael
spoiler:
nie mogę się pogodzić z tym zakończeniem, kiedy Jane po tak wielkiej miłości z Michaelem i ślubie z nim (jednak do czegoś się zobowiązała...) przekreśla wszystko. Przyznam, że w pierwszym sezonie kibicowałam Rafaelowi, ale jednak - z Michaelem mieli coś prawdziwego i wyjątkowego, Raf to facet po przejściach.
Uwaga spoiler
Ja ogólnie od początku #teammichael, ale po obejrzeniu całego serialu stwierdzam, że dobrze, że Jane została z Rafaelem. Ona na takiego człowieka, jak Michael nie zasłużyła. Oczywiście Michael się zmienił po stracie pamięci i trochę się zrobił bardziej irytujący, ale mimo to. To dobry człowiek. Główna aktorka jest tak irytująca, że momentami nie dało się oglądać. Rafael też taki meeh się zrobił, co kolejny sezon, to gorzej. Podsumowując, dobrze, że są razem, bo są po jednych pieniądzach xD a Michael będzie szczęśliwszy bez niej :)