Nie zastanawiało was to, że szkoccy aktorzy zawsze czymś przyciągają uwagę? Prezencją, charyzmą... no spójrzcie chociaż na Billy'ego albo McGregora i zastanówcie się czy rzeczywiście coś w tym jest...
Popieram, popieram :D Szkoci są niesamowici, najbardziej kocham ich cudowny akcent (np. Ewana McGregora albo Davida Tennanta...). Poza tym mają "to coś", nooo wiecie o co mi chodzi:]
Zastanawiało i to wiele razy ale oni mają taki magnes w sobie, że to trudno wytłumaczyć:D Normalnie mam bzika na ich punkcie. Boyd McGregor, McAvoy i reszta... oni emanują takim ciepłem i wydają się niesamowicie szczerzy a do tego jak grają to na fulla swoich możliwości.
Bo w porównaniu do UeSańczyków, Australijczyków i Anglików bardziej się "izolowali" od innych narodów i został ten szkocki, bądź irlandzki dialekt i "duch" narodu :P