Widać, że kilka osób chciało być zabawnych i mądrych. Czytałam książkę. Co nie zmienia faktu, że taka charakteryzacja była dla mnie przerysowana. Nie każdy ma wyglądać jak Aidan Turner, ale wciąż kwintesencją krasnoluda jest dla mnie Gimli. I jak sama pewnie wiesz ekranizacja to nie wierne oddanie książki, więc ta postać mogła by być czymś więcej niż karykaturą, która nie wypowiada praktycznie zdania. Postać sympatyczna i łatwo zapada w pamięć więc można o nieco wykorzystać.
moze i przerysowana, bo moim zdaniem w Hobbicie chodzi wlasnie o to, żeby pokazac rozne charaktery. Ori (wg filmu) jest najmłodszy i widać to wlasnie po fryzurze i jego sposobie bycia. a skoro rozne charaktery to i różny adekwatny do tego wygląd. jakby wszyscy byli w jednym wieku i wyglądali jak Gimli tylko wlasnie z roznymi kolorami wlosow i bród, to by było nudno.
Tylko krytykę widać przeważnie, czemu nikt się nie zastanowi, co chceli tym czy czyms innym przekazac tworcy filmu ? to jest o wiele ciekawsze - rozgryzać zamiary profesjonalistów - niż samemu się "madrzyc" nie majac w sumie nic oryginalnego do powiedzenia i uwazac, ze się pozjadalo wszystkie rozumy - większość ludzi się tak zachowuje i przez to jest smieszna.
HOBBIT to teatr, to studium osobowości, dlatego warto ogladac w 48 klatkach, to widowisko psychologiczne (m.in.) jakich mało.
Mnie się podobał, a tekst o tym, że nie lubi zielonego jedzenia jest jednym z nielicznych jakie zapamiętałam z filmu :)
Nie padnie tak szybko: :) Zginie wiele lat po zakończeniu akcji "Hobbita", a przed rozpoczęciem wyprawy po pierścień.
Niestety Jego koniec był tragiczny: "Ori, biegle posługujący się pismem elfów, wziął udział w wyprawie Balina do Morii. Był autorem ostatnich wpisów w kronice Mazarbul. Zginął w 2994 roku w czasie ostatniego napadu orków" Ostatnie wpisy odczytał Gandalf gdy wraz z Drużyną Pierścienia przechodził przez Morie.
Haha, a moim zdaniem jest uroczy:) tak brzydki, że aż ładny i na krasnoluda pasuje świetnie... Nie to co Kili i Fili - krasnoludzkie tap madl...
Jakkolwiek porównanie Kiliego i Filiego do tap madl jest trafne :), to jednak pozwolę sobie obronić charakteryzację. Cieszy mnie ta różnorodność wśród krasnoludów, która nie sprowadza się tylko do różnych kolorów bród. Mamy dwóch młodych, nieprzyzwoicie przystojnych książąt, otyłego i rumianego Brombura, uroczego w swej ciućmokowatości Oriego (ta fryzura od garnka!...), Bifura po którym z daleko widać, że nie wszystkie klepki na miejscu, hipsterskiego Bofura... Jak w ludzkiej rasie, są szkarady, przeciętniacy i przystojniaki, czemu inaczej miałoby być u krasnoludów?
Z wyrazami szacunku
Kazik