Gumowy smok to krok milowy w dziejach rozwoju sztuki filmowej. Ta spektakularna animacja wymagała zaangażowania najpotężniejszych komputerów. Mówi się nawet, że reżyser korzystał ze sprzętu marki Atari! Pokolenia studentów reżyserii będą sobie łamać głowy nad szczegółami technicznymi owej niezwykłej sceny. Film zrobiony jest z wielkim smakiem i porażającym rozmachem. Sceny walki wprost powalają swoim autentyzmem. Autor sagi ponoć płakał ze wzruszenia w trakcie premiery, która odbyła się na tablecie..... I tylko jedna rzecz nie pasuje do całości - bardzo przyzwoite role Żebrowskiego i Zamachowskiego. Niestety nawet najlepszy aktor nie uratuje filmu z gumowym smokiem.
Ten temat... Zrobiłeś mój dzień.
Sam wpis jest trochę tandetny ale temat wygrywa :D
Tez mi się kiedyś zdawało że niektórzy aktorzy jeszcze jakoś dali radę. Obejrzałem ostatnio - nie pytajcie czemu, sam nie wiem - i stwierdzam że poziom produkcji nie omieszkał przełożyć się nawet na poziom gry aktorskiej.
Nawet aktorów w mojej opinii wybitnych takich jak Marek Walczewski.
W tym filmie nie ma nic średniego. Wszystko jest do dupy. No może trochę muzyka ale tu nie do końca potrafię być obiektywny bo film zakaził wszystko i wszystkich. Że ktoś po tym gniocie oferował pracę twórcom. Fiu fiu.
Jedno mogło ich uratować. Gdyby przyznali że produkcja filmowa miała na celu wypranie ogromnej ilości pieniędzy. Nikt i tak by nie wybaczył ale przynajmniej niektórzy by potrafili zrozumieć.
Nawet genialna. Choć w tym temacie też jest niemały dysonans między "twórcą i tworzywem". Saga o Wiedźminie jest genialna a już zrobione audiobooki są arcydziełem.
Natomiast autor... no cóż, w moim odczuciu jest bucem do sześcianu i w dodatku z mega bólem dupy. Aczkolwiek moja opinia powstała na podstawie jakiegoś wywiadu i kilku nagrań na YT. Ale nie lubię go do tego stopnia że jeśli ktoś zgłosi że "Wiedźmin" został przez Sapkowskiego ukradziony uwierzę natychmiast :)
ale widzisz moja przygoda z Sapkowskim zaczela sie tak, ze najpierw przeczytalem jego opowiadania w miesieczniku FAntastyce od ktorych zaczelo sie jego pisanie i byly bardzo dobre, Fanrastyka zniknela z rynku zapomnialem o nim na lata , pojawil sie film fimu ktory odstraszyl mnie od przeczytania ksiazek o Wiedzminie, jego opowiadania cechowaly sie procz krwawych scen walki niezlym humorem,
Warto sięgnąć do sagi. Choć opowiadania są najlepsze, jakby kwintesencja bez lania wody. Ale że zboczę trochę z tematu i tak za najlepsze co się Sapkowskiemu wydarzyło uważam trylogię husycką.
Tak Sapkowski był (już nie jest) wielkim pisarzem, ale człowiek z niego taki, jak z koziej dupy trąba. A to co odstawił z wymuszeniem milionów od CD Project, to już sytuuje go w okolicach ścierwa. Na dodatek zachwalanie tej kupy od Netflixa, żeby ściągnąć więcej kasy...
Ten smok nie był gumowy.
Był wygenerowany komputerowo - i to całkiem przyzwoicie jak na tak niski budżet filmu.
szkoda tylko, że projekt smoka wygląda jak z bajek dla dzieci rodem z PRL. Bo jak na taki budżet i rok 2001 w Polsce to sam render nie smuci. jakościowo to coś jak Hercules czy Xena.
Film nawet mi się podobał. Żebrowski i Zamachowki fajnie zagrali. Muzyka OK. Fabuła niespójna i niejasna. Efekty specjalne i komputerowe tragiczne. Dobór aktorów nietrafiony - np. Stępień i Paździoch.
To pikuś. Mały budżet, więc efekty specjalne też są słabe. Problemem jest brak klimatu. Wystarczyło zachować oryginalne dialogi i nikt by się nawet nie przejął tym smokiem, bo każdy płakałby ze śmiechu po przemowie Yarpena.
Najlepsze były oryginalne dialogi z książki-brzmiały dobrze.Ale z kina pamiętam salwę śmiechu na widok smoka i "drewnianą" Ciri w końcowej scenie.
Racja, tym bardziej że w tym samym roku wchodził Władca Pierścieni, i tu widać gdzie jest polska kinomatografia.......w lesie głęboko pod poszyciem. Dalej będziemy kręcić niskobudżetowe "arcydzieła"czekając na statuetkę bez końca. Film totalne dno. Nagłośnienie jak w każdym polskim filmie-, trzeba oglądać z uchem w głośniku. Wstyd, bo Sapkowski to nasza duma narodowa, a to pewnie po jakiś czasie Amerykanie na pokażą jak się kręci takie filmy. Wstyd !!!!!!! Polskie kino SF i polska piłka nożna grają na tym samym boisku.
Obsada była całkiem dobra. Gdyby nie niespecjalne efekty specjalne to mógłby być całkiem dobry serial. Jeśli nie potrafili zrobić fajnego smoka to po prostu trzeba było się za to nie brać. To jak z rekinem w szczęki 1 gdzie wyglądał przerażająco, natomiast w części 3 gdy przebijał nosem szybę było to bardzo żałosne i groteskowe.