Bardzo dobry, ciekawy film. A jeden z bohaterów Joe (Patrick Wilson) jest po prosty chory, obłąkany, a w religii znajduje swego rodzaju ujście swoich obsesji.
W pewnym sensie jest, pokazuje prawdę czyli to że nie trzeba być wierzącym żeby być dobrym człowiekiem.
Tylko kto jest tym dobrym? To nie jest tu jednoznaczne.