Do każdego filmu z nim podchodzę jak do kolejnego badziewia, a tutaj, skusiłem się tym Nowym Jorkiem, i szok bo film mi się bardzo podobał, Sandler nie robił z siebie idioty, do tego fajna muzyka i według mnie świetnie ujęty klimat miasta Nowy Jork. W skrócie chyba największe zaskoczenie od kilku lat !
Natknąłem się na ten film przypadkiem na canal+, trwał już kilkanaście minut i nie wiem co było na początku (muszę gdzieś dooglądać). Pierwsze co, to zainteresował mnie i zatrzymał przed zmianą kanału nowojorski klimat. Popatrzyłem na tytuł - OK. Popatrzyłem na obsadę w info - nikogo nie kojarzę, zobaczymy co będzie się działo. Nie było w info wymienionego Buscemi, Hoffmana ani nawet głównego bohatera Sandlera, na całe szczęście, bo pewnie z jego powodu od razu darowałbym sobie oglądanie. Podobnie jak Ty podchodzę do filmów z jego udziałem. Miałem nadzieję, że nie będzie to komedia romantyczna i dam radę obejrzeć do końca. Zaskakujące sceny zmieniających się postaci jeszcze bardziej przykuły moją uwagę. Zobaczyłem gościa, który przypominał mi Sandlera i dopiero spojrzenie w opis to potwierdziło. Oglądałem dalej.
Film jest naprawdę fajny. Bardzo nietypowy i ciekawy pomysł. Uważam tylko, że był trochę za krótki i można było rozkręcić w nim więcej pomysłów. Pozostał mi niedosyt. Końcówka filmu daje nadzieję, że może powstać następna część.
Faktycznie, jeden z filmów sandlerowskich w lepszym stylu, nie wpadających w 'pierdzący' typ humoru.