..no jednak nie sposób się temu dziwić, to raczej naturalne. Co tu może być smutne - że kobiety w nowoczesnym społeczeństwie mają takie same szanse na sukces? Gdy kobieta potrzebuje stabilizacji a
'mąż' lekkoduch zgrywa wiecznego 20 latka, to ciężko takiego człowieka brać na poważnie :)
'tutaj' od zawsze sprawy polegały na uwiciu gniazdka. Dzisiejsze jest to, że rzeczy zaczynają się przewartościowywać i typkom sie w d*pach przewraca :) Nasi dziadkowie załamywaliby ręce. Nagle wyszumiewająca młodość to marnujący potencjał 30-latkowie

Troche ponosi wszelką masc kobiecą w ostatnim czasie.Od kiedy tylko możecie dojsc swobodniej troche wyżej , to nosicie sie jak gwiazdy...ale te same sztuczki, podchody i kombinacje. Absolutnie nie zasługuje na miłosc i szacunek partnerka,która nie wspiera nizej - wg niej-ustawionego mężczyzny...Bzdura! Uczucie...przede wszystkim...bo lepiej klepac bide ale byc kochanym!

jednak w cenie jest zapewnienie bezpieczeństwa niż bitnictwo w miłości . Nie chodzi o to jakbyś chciał widzieć świat, tylko o to jak on w rzeczywistości funkcjonuje. Wsparcie, szacunek, piękne hasła, tylko że gdy ktoś stawia ideologiczne nie robienie niczego ponad wzięciem się za siebie - bo o tym tu mowa - to jednak przepada.
Jestem typem, żeby nie było. A Ty masz dziwne podejście do świata

To wszystko jest proste, dla faceta liczy sie wyglad i to cos przez co sie zakocha w 90% bierze sie z jej urody, a dla kobiety liczy sie to co soba prezentujesz jaki jestes jak patrzysz na swiat jaki masz charakter i co wszystko sprawia ze sie zakochuje, tylko ze kobieta musi miec faceta lepszego od siebie zeby byla znim szczesliwa a facet? musi mu sie podobac krecic go i mu "dawac" - to taka wymiana,

jako dowod wystarczy przeanalizowac:
kobieta: facet traci prace kase pozycje i kobieta staje sie silniejsza - jesli sytuacja sie nie zmienia kobieta odchodzi - jak odchodzi to do silniejszego od niej
facet: jesli kobieta robi sie nieatrakcyjna przestaje miec to cos przestaje mu dawac sex - facet zaczyna szukac - jak odchodzi to do mlodszej ladniejszej

Masz nieco racji ale jednak moral z tego filmu jest moim zdaniem taki jak zaklada autor tego tematu - JEST TO SMUTNE ze sie TAK dzieje !! KOBIETY JAKBY DOSLOWNIE MIALY W GLOWACH KALKULATOR OPLACALNOSCI ;))) no ale co??? chyba jednak film skonczyl sie dobrze... koles troche pozniej dorosl - znalazl niezla laske po drodze - glowna bochaterka zdecydowanie zrozumiala ze ....byla w bledzie... generalnie - dobry film :))) Pozdrawiam

"KALKULATOR OPLACALNOSCI" - celujące określenie heheh
Dzisiejsze kobiety zrobiły się cwane, czesto nie mają nic do zaoferowania oprócz swojej anatomii i co gorsza bezwzględnie to wykorzystują.
Ktoś powiedział, że małżonka to taki inny rodzaj prostytutki. Chyba miał rację.. :P

Kobiety chcą równouprawnienia jak im to pasuje. Jak baba siedzi w domu a facet tyra na rodzine to jest dobrze, odwrotnie to już skandal.

ale powodem takiego stanu rzeczy jest kultywowanie takiego modelu od zarania dziejów. Trochę naiwne jest pianie na taki temat w stylu 'że nagle komuś w głowie się poprzewracało'. Już biorąc na warsztat dzieje mitologiczne: tamtejszy porządek okaże się obrazoburczy w stosunku do tezy że mężczyzna pracujący to rzeczy nowe. To mężczyzna był od zapewnienia statusu...... bo tak.
Zakładam (wyobrażam sobie), że kobiety chciały równouprawnienia, ponieważ w pewnym okresie czasu ery nowożytnej, zrobił się całkiem przyjazny grunt na mnożenie różnych przejawów ruchów tego typu - chodziło o możliwość sprawiedliwego rozwoju dla każdego, nagle w połowie XX wieku ktoś się obudził, że Ty masz takie same prawa jak Ja - genialne.
Pomimo tego nie widzę racjonalnych przesłanek by w związku z tym mężczyźni mieli rezygnować z przyjętego już na początku cywilizacji modelu ........ a tu nagle wszyscy zdziwieni/oburzeni , że to nie chodziło o zamienę ról ... Kobiety rwą się do pracy , to znak dla nas mężczyzn że możeby odpocząć, co za przewrotny wniosek.
Nie sądzę, żebym był odpowiednim człowiekiem do tłumaczenia tego typu rzeczy, ale mnożą się tu jakieś dziwne teorie i dziwnie mi się na to patrzy

Jaka mitologia? Jakie zaranie dziejów? Gdzieś dzwonią... tylko w którym kościele?
Nie zapominaj, że na początku był matriarchat. W pewnym momencie mężczyźni zrzucili to jarzmo i biorą odwet... aż do dzisiaj :)
Wieki temu, w niebezpiecznych czasach - to osobnik silniejszy brał odpowiedzialność za utrzymanie swojego stada (stadła). Dzisiaj już nie jest tak niebezpiecznie, żeby kobiety musiały się oganiać przed niedźwiedziem, czy hordą wilków. Dlatego łatwiej im mówić o równouprawnieniu. To znak czasu. Teraz one rosną w siłę. Miejmy nadzieję, że znów nie sprowadzą nas do roli trutniów (jak u pszczół). :D

na początku był matriarchat? bardzo dyskusyjne twierdzenie. po pierwsze co to ma niby znaczyć "na początku", po drugie, nigdy nie było jednego modelu organizacji społeczeństwa czy wspólnoty. jeśli któryś był dominujący to, zdaniem większości antropologów, był to model około patriarchalny

A jeśli chodzi o stan obecny to wpływ płci na podział ról społecznych zanika w naszym kręgu cywilizacyjnym. Inne aspekty decydują o pozycji w społeczeństwie i w rodzinie: pracowitość, determinacja, inteligencja, empatia, uwarunkowania osobowościowe. Nie uważam, żeby kobiety zdominowały mężczyzn w przyszłości. Obie płcie zaadoptują się do zmieniającej się sytuacji.

No nie gadaj... To Kopernik nie była kobietą?

jasne że była ale co z tego?

No teraz wszystko ma sens. Cały makrokosmos i mikrokosmos wszystkie kosmologie no i matriarchat oczywiście. Ty jesteś kobietą i ja również. Niech żyje feminizm.

Wojny między płciami były, są i będą zawsze, niezależnie od pozycji, statusu, wyglądu czy majątku! nie jest to konflikt, który można rozwiązać ;p
a tak poza tym - czy mógłby mi ktoś zdradzić, jak film się kończy? mam na myśli, czy wracają do siebie?

Nie wiem, czemu chcesz znać zakończenie. Film warto obejrzeć. To trochę taki klimat "Przed wschodem"/"Przed zachodem słońca". Zakończenie nie jest otwarte, choć na upartego mogłoby być, gdyby reżyser pokusił się o ucięcie ostatniej i niepotrzebnej sceny.

Nie sądzę żeby we wcześniejszych epokach były wojny między płciami jak to nazywasz. Kobiety znały swoje miejsce w społeczeństwie - zajmowały się dziećmi, domem i oddawały się w łóżku mężom (albo swoim właścicielom), a mężczyźni dbali o to żeby było ciepło i co do gara włożyć, oraz bronili rodzinę przed agresorami. Każdy robił to do czego predysponowała go natura. A dziś, we łbach się poprzewracało kobietą. Chcą robić wszystko a nadają się tylko do 3 czynności wymienionych przeze mnie wcześniej. Prowadzenie auta - zerowy poziom, stanowiska kierownicze - zerowy poziom, obsługa komputerów - zerowy poziom, itd, itd. Gdyby nie parytety kobietom nikt by pracy nie dał na stanowisku wyżej niż szwaczka. Nawet przy różnych konkursach (bez znaczenia w jakiej dziedzinie) jury ma obawę czy można dać nagrodę mężczyźnie, bo co powiedzą feministki. Dlatego zazwyczaj wypycha się na podium jakąś kobietę - totalne beztalencie, czy daje wyróżnienie - tak, na odwal się, żeby nikt nie zarzucił niepopularnego dziś szowinizmu.
Wojna płci? Są i będą - ale ich nie było.

Wow, nie jestem pewna czy żartujesz, trollujesz czy naprawdę tak uważasz. Oczywiście, że wojny płci były - nie na takim poziomie i tak rozległe jak teraz, ale były. Kobiety na przestrzeni wieków starały się podejmować działania, dla nich zakazane tylko ze względu na ich płeć. Jak chociażby pójście do szkoły. Jeżeli coś pogrupujesz ze względu na czynnik (jak w tym wypadku płeć) zawsze będą konflikty między tymi grupami. Chyba, że żyjesz w utopii.
Kobiety się buntowały, próbowały walczyć o swoje tylko kiedyś można było po prostu zabić, spalić na stosie bądź zamknąć taką w szpitalu psychiatrycznym. Teraz, mężczyźni nie mają takiej władzy nad kobietami dlatego w ogóle możemy prowadzić taką dyskusję.
Jeżeli chodzi o wypychanie jakiejś kobiety tylko dlatego, że jest kobietą, nie mogę ci całkowicie odmówić racji - tak samo działa teraz wypychanie np. czarnoskórych - łatwo zauważyć to w filmach amerykańskich - musi być chociaż jedna postać grana przez czarnoskórego aktora, albo zarzuca się rasizm. ALE nie jest tak zawsze! Naprawdę nie możesz sobie wyobrazić sytuacji, że kobieta coś osiągnęła? Że pobiła mężczyznę w czymś bez żadnej pomocy i oszustw?
Resztę twoim argumentów nawet nie mam siły komentować, bo i tak pewnie nic by to nie dało. Jesteś szowinistą i tyle.

dopiero przy tej nowej kobiecie 'się ogarnął' i była dyskusja, między głównymi bohaterami, że ona czekała, aż on dorośnie, kiedy nowa partnerka pokazała wprost, że musi się zmienić i zrobił to - i serio nie uważam, że siedzenie na kanapie, oglądanie tv i obżeranie się chipsami, kiedy powinno kończyć się swoją pracę (byłą scena, gdy ona zapytała, czy zamierza to skończyć, a on powiedział, że pewnie, ale nie dziś) to przesada, zresztą byli w separacji, a ona dalej go utrzymywała, więc chyba koleś jest nieudacznikiem, a nie po prostu 'bez pracy'

SPOILER

ups, przepraszam :(

I popatrzyłem na film.

W szkole średniej mamy inne priorytety. Kiedy zaczyna się prawdziwe życie, dojrzewamy. Jeśli ktoś stoi w miejscu i nie rozwija się, to ja również tracę dla niego zainteresowanie. Dla mnie to absolutnie zrozumiałe.

a co było gdybyś Ty nagle zachorowała i straciła pracę a facet marzeń Cię porzucił?Pamiętaj że nie kocha się kogoś dla pieniędzy a za to że Cię wspiera,pomaga bezinteresownie i jest na dobre i złe bo kasa rzecz nabyta dziś masz a jutro możesz być bezdomną i wszystko stracić a karma wraca

nie każda i prawdziwa miłość przetrwa ciężką chorobe,utratę pracy faceta,mieszkania i wszystko co najgorsze