"Attenberg" spodoba się tym widzom, którzy poszukują w kinie świeżej jakości, oryginalnej narracji i zwykłych-niezwykłych historii ludzkich, ukazanych nie dosłownie, lecz poprzez nietypowe dialogi, poprzez zestawienie różnych obrazów, czasem prowokujących do uśmiechu, czasem wzruszających czy dramatycznych.
Film o tyleż ciepły i uroczy, co "surowy" i "drapieżny". Od "Kła" i innych filmów genialnego Lanthimosa sporo go odróżnia, ale jednak zauważalny jest pewien wspólny mianownik - można go dostrzec w samych kadrach, w prowadzeniu kamery, a także w podejściu do fabuły i w konstruowaniu specyficznego zakończenia.
"Attenberg" łaskawszy jest w oglądaniu, ma inne napięcie i inne poczucie humoru. Jest tu więcej subtelnej ironii, u Lanthimosa przeważa z kolei absurdalny czarny humor przeplatany mocniejszym cynizmem.
Polecam szczerze i "Attenberg", i filmy Lanthimosa - wszystkim tym, którzy lubią być przez kino zaskakiwani, zachęcani i prowokowani do generowania własnych interpretacji; którzy w sztuce w ogóle - szukają mądrych pytań, a nie gotowych odpowiedzi serwowanych na tacy.