Henry Cavil w całym filmie trwającym 2h19minut występuje raptem w kilku scenach – jego łączny czas ekranowy to kilka minut. Muszę przyznać, że marketing zrobił swoje, bo jeszcze żaden zwiastun ani materiały promocyjne nigdy nie wykiwały mnie na podobną skalę.
Poniżej mój subiektywny opis filmu (uwaga, poważne spoilery):
Elly (Bryce Dallas Howard) jest pisarką, która słynie z książek o agencie Argylle. Właśnie wydaje kolejny (finalny?) tom, gdy Aidan Wilde (Sam Rockwell) jako tajny agent rusza jej z pomocą. Autorce grozi wówczas ogromne niebezpieczeństwo, ponieważ tajna organizacja chce ją zabić.
Film nawet przez chwilę nie udaje, że Henry jest tam jakąkolwiek ważna postacią – Elly oraz Aidan prowadzą cały film i są głownymi bohaterami. Cavil ma swoje 5 minut na początku filmu, gdzie możemy zobaczyć go podczas akcji, która de facto okazuje się fabułą książki. Potem do końca filmu Henry’ego możemy zobaczyć już tylko w kilkusekundowych ujęciach gdzie głównej bohaterce wydaje się że go naprawdę widzi (kilka scen).
Generalnie pierwsza godzina filmu jako film akcji jest całkiem zabawny i do przejścia. Sam Rockwell ratuje ten film jak tylko może. Bohaterowie biegąją od miejsca do miejsca, trochę strzelania itd., gdy nagle okazuje się, że głównej bohaterce został wyprany mózg i tak naprawdę jest tajną agentką (to akurat był całkiem spoko plot twist). Od tego momentu, czyli od drugiej połowy, film niestety jest naprawdę słaby. Ellen staje się super mega agentką, która okazuje się być Argylle (dosłownie widzi Henry’ego w odbiciu i mówi jej, że ona go dłużej nie potrzebuje). Ellen jako postać jest w porządku, a jej zachowania ze względu na pranie mózgu są zrozumiałe, ale jako agentka nie jest wiarygodna. Na początku została wykreowana jako kociara w średnim wieku, plus size, i nagle w sukni balowej robi salta, strzela z karabinów i walczy – to po prostu nie wygląda dobrze... Można poczuć wyraźne women-power i poprawność polityczną, która czycha za rogiem, żeby dawać o sobie znać co chwile. Koniec filmu to totalny absurd – ostatnia sekwencja strzelaniny to po prostu coś co trzeba zobaczyć kiedy opuszczają magazyn z bronią tańcząc, zabijając 50 komandosów i przytulając się z Rockwellem w tumanach kolorowego dymu (serio to brzmi lepiej niż wyglądało) . W innej scenie z kolei podłoga jakiejś kotłowni zostaje zalana ropą naftową a Ellen jakoś nakłada sobie sztylety na spód butów i zaczyna jak w Ostrzach Chwały jeździć po tej podłodze i zabija przy tym 20 komandosów robiąc salta w powietrzu jakieś piruety itd. generalnie jest najlepsza i nie do pokonania. Zabiegi stylistyczne tego typu są charakterystyczne dla reżysera (Kingsman – naprawdę świetna seria) ale to w jaki sposób zostało to wykonane woła o pomstę do nieba, moim zdaniem jest to straszliwie tandetne i naciągane.
Ja osobiście, jak na pierwszej połowie filmu bawiłem się naprawdę dobrze (zapominając na chwilę, że oglądam film o Ellen zamiat o Cavilu), to druga połowa spowodowała tylko ogromne rozczarowanie.
Ja bym jeszcze dodał, że od kiedy zostało ujawnione, że jest agentką, to jej rozmiary w ogóle nie pasowały do tej roli.
Wszyscy wychowani na dziewczynach Bonda to takie skutki. Myślę, że jednak dziewczyna o wadze bohaterki byłaby skuteczniejszym agentem niż taka niewiasta bondowa. Jak przyp******* to zdecydowanie będzie bardziej bolesne ;)
Owszem, jak przypieprzy to człowiek się nakryje nogami, ale z takimi gabarytami nie powinna poruszać się jak szczupły i gibki człowiek. Jej ruchy nie współgrają z wyglądem.
Ty tak na poważnie ekwi ???? Tłuszcz nie daje siły , siłę dają mięśnie 1kg mięśnia zajmuje tyle miejsca co dwa kilogramy tłuszczu :) Ta puszysta kociara wyglądała właśnie tragicznie w każdej scenie wymagającej ruchu. Zdawało się jak by ważyła tone a ten tyłek w tej złotej sukience i ten dekolt to jakaś tragedia w mięsnym czy w warzywniaku na osiedlu są bardziej zgrabne i apetyczne babki niż ta pani.
ten film to pastisz, więc możliwe że celowo wzięli plus size. Przecież motywy w tym filmie zrobiono tak, by byly przejaskrawione.
Dokładnie. Z Cavila zrobili bait na ten film. I nie wiem co tam kto ćpał że powymyślał takie bzdury, ale to nawet już smieszne nie było. Pod koniec to się musiałam z cringe'u otrzepać. No i casting beznadziejny. Grubaska jako kociara pisarka pasowała, ale jak zrobili z niej tajnos agentos to już była niewiarygodna. Ostatnie sceny z jazdą na ropie przemilczę. Ogólnie ja mam unlimited to oglądam takie g**na ale jak ktoś chce wydać na to pieniądze to niech się dwa razy zastanowi.
Mnie Kawil w ogóle nie zbaitowal, nie zważałem na to, że gra w tym filmie, nie lubię go bo grał supermana :P a to jest ujma, hańba na honorze i zła wróżba na przyszłość jak wszyscy wiemy :P O dziwo, mimo tego, jak i ile gra i jak go nie lubię, to fajnie mu to wyszło. Chociaż i tak najlepiej wypadł Rockwell w tym parodii filmu akcji :P Nie wiedziałem na co idę, zaciągnięty zostałem przez mą lubą, nie miałem oczekiwań nie wiadomo jakich, a udało się po prostu miło spędzić czas ;) a szukać sensu i jakiejś wiarygodności w tego typu filmach to raczej nie ma co, już więcej tego znajdzie się w Transformersach Bay`a czy innych Incepcjach czy setnych częściach Miszyn Imposibyl z karakanem od scjentologów :P luzu trochę Państwo! A dla Bruce`a D pozdrowienia serdecznie i dla całego zespołu ! :D
Zgadzam się z przedmówcą. Jeśli ktoś nie ma Unlimited, to nie warto wydawać kasy na bilet. Za to z czystym sumieniem można pójśc na "Przesilenie Zimowe" albo "Biedne Istoty".
Śmiać mi się chce z Waszych komentarzy. Najgorsza wada kobiety - bycie GRUBĄ, nawet jeśli to jest grubość tylko wg patrzącego. Bryce wygląda przeciętnie - nie jest chuda, ani gruba, choć rzeczywiście nie jest tak szczupła jak większość aktorek, choćby ta grająca strażniczkę sekretów. Gruba to była ta blondyna, która potem schudła i została lesbijką, zapomniałam nazwiska. Pomijam już całkowicie to, że kamery naprawdę porządnie dodają kilogramów, w zasadzie tylko bardzo szczupli ludzie wyglądają na standardowo szczupłych później na ekranie.
Nikt jakoś nie śmieje się z Rockwella, że jest niski jak na faceta, że jest chuchrem (jest scena w filmie, gdzie grany przez niego bohater pręży muskuły i robi sobie jaja ze swojej postury, ale w komentarzach na temat filmu nikt nie porusza tego tematu) i jak on niby miałby kopać innym tyłki. I nie, nie jestem gruba xD, bo zaraz zostanę o to zapewne oskarżona, ha ha ha.
XDD człowieku ważę 110kg a mam mniejsze nogi od niej. Potężna kobieta i to nie musi być minus, wystarczy dobrze rozpisać scenę walki. Niestety dzisiejsi scenarzyści są całkiem odklejeni, aktorka chuchro uwala przeciwników wielkości Dolpha, a kawał baby jest zwiewny jak motylek. Szkoda, że żadnej kobiety jej postury nie widziałem na olimpiadzie w łyżwiarstwie figurowym.
Nie no bez przesady ponad setkę to Ona napewno nie ważyła. Obecnie aktorka schudła chyba ze 30 kilo i wyglada świetnie i az zal ze nie wyrobiła się tak do roli bo rzeczywiście byłaby bardziej wiarygodna.
Otóż to, figura ze szpagatem powtarzana w filmie 3 razy, z każdym razem jest coraz bardziej niewiarygodna
no i na tym polega konwencja filmu. Jakby miala być szczupła to by zagrała kobietę-bond, a nie heheszkową agentkę w cringowej komedii
Nie mam nic przeciwko grubym ludziom, ale niech nie wykonują ruchów z filmów typu karate, bo to jest nierealne. Jakby ktoś tak się poruszał, to byłby szczupły.
A co ma gibkość i robienie szpagatow do wagi? To raz. Dwa-film to pastiz. Trzy - scena z tańcem przecież działa się w głowie aktorki - widzimy to w końcówce na obrazie z kamery termo (ona sobie wyobrażała taniec, a tak naprawdę się nawali normalnie). I nawet w tej scenie jest oczko do widza bo to ona unosi go do helikoptera
O przepraszam bardzo :P Rockwell jest o 3 cm wyższy od Cruise`a :P to już nie ma się co śmiać!
jeśli kamera dodaje kg, to on jako facet powinien być szerszy od niej, a ona jednak ma z 10 kg nadwagi xd
Ogólnie film nie bardzo mi się spodobał za dużo głupich scen albo ja podchodzę do takich filmów zbyt poważnie, no nie lubię takich filmów za dużooo humoru.I no niestety ale rola Bryce Dallas Howard w tym wydaniu mi się nie spodobała ;/ Może komuś kto ją nie kojarzy z innych filmów to może ją kupi, ale ja od razu ją rozpoznałem i przypomniałem sobie że grała w Jurassic world i no bardzo sie zmienila i no niestety wole tamta babkę . No takie wole :P
Sam zamysł nie był zły tylko po co ten henrry na końcu
Henrry powinien pozostać bohaterem książki i tyle
Scena po napisach daje nadzieję, że zobaczymy prawdziwego Argylle'a w szeregach Kingsmanów. Ale sądząc po miernych wynikach w box office raczej do tego nie dojdzie. Nie wiadomo też czy byłby to Argylle - Cavill czy ktoś zupełnie inny. Swoją drogą wizerunek Cavilla w wyobraźni Ellen musiał skądś się wziąć więc nie byłoby to całkiem nieprawdopodobne. Ale to tylko takie moje gdybania
Ogólnie marketingowo ten zabieg z Cavillem to bardzo spoko, bo można sobie spokojnie obejrzeć zwiastun i dalej być zaskoczonym fabułą filmu. Ten zwrot akcji całkiem na poziomie.
Ogólnie marketingowo ten zabieg z Cavillem to bardzo spoko, bo można sobie spokojnie obejrzeć zwiastun i dalej być zaskoczonym fabułą filmu. Ten zwrot akcji całkiem na poziomie.
Tylko Bryce Dallas Howard kładzie ten film, bo nie mogła schudnąć tych 10 kilo, by jakoś się prezentować i w dodatku ubrali ją w tę złotą kieckę, by jeszcze bardziej jak krówsko totalne wyglądała. Wszyscy kolesie dookoła dopakowani, nawet Cranston brzucha nie ma, a Bryce jedyna tłusta i rozwala wszystkich, oczywiście...
Jakby do głównej roli wzięto taką Charlize Theron, to by się udało. Byłoby naprawdę dobrze.
Zgadzam się. Ona mogłaby by nawet być, ale film nie poszedł w totalną komedię gdzie to by pasowało. Film, choć ma wyśmiewać schematy filmów szpiegowskich, to równocześnie bierze siebie za bardzo na poważnie. W efekcie wychodzi scena z łyżwami na betonie. A zamiast niej powinna być scena jak bohaterka załatwia wrogów, dajmy na to jakimiś wygodnie umieszczonymi zaostrzonymi śrubokrętami czy coś (rzuca kotem?). Ona wygląda tak ze powinna móc je*** wrogowi sierpowy który go obróci w powietrzu a nie robić salta.