Film o odkrywaniu, przynależności, pożądaniu, a także o ograniczaniu się ze względu na to jak to
odbiorą inni. Dość trudny w odbiorze, zwłaszcza jeżeli chodzi o pankówę, choć w sumie jej wizja
świata, mimo że momentami agresywna i narzucająca, ma w sobie więcej prawdy niż życie
niejednego człowieka. Nie ma pieniędzy, pracy, nie gania za udawanymi uśmiechami i sukcesami,
a po prostu się bawi. W oczach jednych przegrana, w drugich wygrana. Zależy jak kto postrzega
świat. W filmie to ona wygrywa i wygrywa uczucie, które dawno temu się narodziło, ale przynależało
do siebie. Nie jest to film o niczym, jest o poszukiwaniu sensu i odnalezieniu go.