Recenzja wyd. DVD filmu

Władca Pierścieni: Powrót króla (2003)

Długa podróż Frodo i jego przyjaciół dobiegła końca - "Władca Pierścieni: Powrót Króla", ukazał się właśnie w Polsce na DVD. Jednak jest to tylko przedsmak wypasionej 4-płytowej edycji specjalnej, na którą trzeba będzie poczekać do listopada. Na razie jednak warto się przyjrzeć wydaniu 2-płytowemu, które zadowoli z pewnością wielu DVD-maniaków, nie będących szczególnie zagorzałymi fanami Tolkienowskiej trylogii, bądź też tych, którym nie chce się czekać aż do późnej jesieni. Na pierwszym krążku znajduje się film w wersji kinowej (2.35:1 anamorficzny). Obraz sprawia wrażenie naprawdę solidnego - czerń i kolory są nasycone, a detale scenografii świetnie widoczne. Ścieżka dźwiękowa dostępna jest w dwóch wersjach: angielskiej i z polskim lektorem (obie w Dolby Digital EX 5.1). Słychać na niej świst każdej strzały i każde tąpnięcie ciężkich orków, trudno więc nie zachwycać się profesjonalizmem dźwięku. Fani DTS będą jednak zawiedzeni i oni z pewnością poczekają z zakupem do edycji specjalnej. Do wyboru mamy napisy polskie, angielskie, rumuńskie. Płyta oferuje bezpośredni dostęp do 60 scen. Zabrakło na niej jednak komentarza twórców, który przy tego rodzaju wydaniach zazwyczaj stanowi znakomite uzupełnienie pierwszego krążka. Druga płyta wypełniona jest całkowicie dodatkami specjalnymi. Dostępne są one w wersji oryginalnej w większości (oprócz zwiastunów) z polskimi i rumuńskimi napisami. "Wyprawa zakończona: Wizja reżysera" to 23-minutowy dokument, w którym aktorzy i twórcy wypowiadają się na temat swoich odczuć związanych z zakończeniem pracy nad trylogią. Z bonusu, ilustrowanego kadrami z filmu i scenami z planu, dowiadujemy się wiele o reżyserze, Peterze Jacksonie, metodach jego pracy i relacjach z ekipą. Jesteśmy świadkami przygotowań do realizacji poszczególnych scen, możemy podziwiać rozmach i fantazję, z jaką kręcono sceny walki. Poznajemy całą historię powstawania trylogii, od pomysłu, poprzez kłopoty ze znalezieniem producenta i trudności w budowaniu scenariusza, aż do wspaniałego finału. 27-minutowy filmik "Podróż twórców: Jak powstawał "Powrót Króla"" zawiera dużą część materiału, który można było zobaczyć w dodatku pierwszym, co jest trochę irytujące, gdy ogląda się je jeden po drugim. Wzbogacono go jedynie o bardziej techniczne aspekty produkcji, takie jak przygotowania kostiumów, broni, scenografii i komponowanie muzyki. Jest to typowy dokument w rodzaju "The making of…". Zdecydowanie najciekawszym bonusem tego wydania jest specjalny dokument "National Geographic" "Władca Pierścieni: Powrót Króla". Podczas 50 minut możemy zapoznać się z historią przedstawioną w filmie Jacksona i jej bohaterami poprzez odniesienia do prawdziwych postaci i wydarzeń historycznych. I tak Aragorn, to według twórców wypisz wymaluj William Wallace, bohater walki o wolność Szkotów, upamiętniony m.in. w filmie "Braveheart"; Gandalf to William Cecil - mędrzec i doradca królowej Elżbiety I; Smoczy Język to zwodzący na złą drogę Rasputin a Sauron to nie kto inny jak Hitler, który zagrażał światu podczas gdy Tolkien pisał swoją powieść. Porównaniom i odniesieniom nie ma końca. Są one jednak przekonująco argumentowane i dlatego cały dokument ogląda się z prawdziwą przyjemnością i zaciekawieniem. Bliższe spojrzenie na mieszkańców i miejsca Śródziemna oferują dodatki stworzone na potrzeby witryny internetowej lordoftherings.net. Jest ich sześć, a poświęcone są m.in. postaciom dramatu: "Przeznaczenie Aragorna", "Eowyna: Biała Dama Rodanu", "Samwise Mężny". Poznajemy również stolicę Gondoru - Minas Tirith, dowiadujemy się też, jak powstała najbardziej widowiskowa scena "Powrotu Króla" - bitwa na polach Pelennoru. Kolejne dodatki mogą nosić wspólne miano zwiastunów filmowych. Są tu dwa trailery kinowe, 13 półminutowych reklam telewizyjnych, 6-minutowy superzwiastun całej trylogii oraz zapowiedź gry wideo "Bitwa o Śródziemie", której produkcję przygotowuje znana firma Electronics Arts. Trudno tak naprawdę przyczepić się do tej edycji "Powrotu Króla" i nie jest wstydem posiadanie je w swojej domowej kolekcji. Jeśli jednak jesteście zagorzałymi fanami Tolkienowskiej trylogii, a mnogość dodatków i super jakość wydania ma dla Was priorytetowe znaczenie, radzę poczekać do listopada na edycję specjalną.