Do luksusowego domku na walijskiej wsi spóźniona przybywa miejscowa dziewczyna Cadi (Annes Elwy). Jest tu w charakterze pomocy pani domu Glendy (Nia Roberts) przygotowującej mini przyjęcie dla przyjaciół. Mokra, rozczochrana dziewczyna porusza się jak w transie, prawie nic nie mówi tylko przygląda się członkom rodziny i surowemu, zimnemu
Pierwsza połowa, choć bardzo spokojna, to miała fajny klimat i przypadła mi do gustu, niestety ostatnie 20-25 min. wszystko zepsuły. Mam wrażenie, że na siłę próbowano końcówkę podkręcić i wszystko szybko zakończyć - i tu klimat padł. Finalnie wypadło to bardzo średnio. Ode mnie za całość max. 4/10.
Bogata rodzina szykuje wystawną kolację dla znajomych. Będzie to ich ostatni posiłek. Senno-abstrakcyjna, pro-ekologiczna opowieść o konsumpcjonizmie, w formie obrzydliwego i pięknie sfilmowanego horroru. Tylko dla wytrwałych.
Co by nie mówić,na pewno oryginalne kino - zobaczyć nie zaszkodzi.Zdecydowanie lepsza pierwsza część filmu,gdy jest fajny taki tajemniczy,"duszny" klimacik - czuć że coś wisi w powietrzu.Na minus końcówka i rozwikłanie całej tajemnicy - to już jest psycho jazda bez trzymanki.Zaj....sta akcja z tym szkłem - hahahahaha.